Ice
Mad Admin

Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 965
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lifestream
|
Wysłany: Sob 8:19, 15 Lip 2006 Temat postu: By się nie czepiali |
|
|
By nie czepiali się o zamrożenie chimery. A wiec jedźmy z tym koksem:
Ice Maiden zamknęła oczy i skrzyżowała palce. Wypowiedziała zaklęcie, którego nauczyła ją matka. Czekała chwilę, i... fru! Jej duch odłączył się od ciała i poszybował w przestrzeń. Za duchem rozwijała się cienka, niewidoczna nić kontaktu. Gdyby przerwano ową nić, Ice nie mogłaby odnaleźć ciała. Już wielu młodzieniaszków zginęło, gubiąc jedyną rzecz, która łączyła ich z ciałem. Było to niebezpieczne, ale i przydatne. Dusza nie ograniczona ciałem mogła zajrzeć w najdalsze zakątki wszechświata. Szpiedzy wykorzystywali to dla zdobycia informacji, dzieci, by dowiedzieć się, co dostaną na urodziny, a Ice Maiden... Cóż, robiła to dla tego uczucia wszechmocy, świadomosci, że wszechświat jest w jej zasięgu. Tak jak i wielu młodzieńców, ryzykowała utratą ciała i staniem sie jedną z błędnych dusz, błąkających się po wszechświecie. Błędne dusze nie mogły umrzeć, ale i też nie żyły. Ich ciała stawały się zimne, sztywne i jakby umarłe, lecz jeśli dusza powróciłaby, odżyłyby. Ale nie wracały. Traciły kontakt z ciałami i już ich nie odnajdywały. Ice Maiden jednak ignorowała "rady starej ciotki" i nadal uparcie odłączała duszę od ciała.
Tym razem poleciała poza rodzinnego Jowisza, na Księżyc. Podglądała tam Deletiusza, małego alchemika zmieniającego się w mysz, szkołę przemian... Widziała tam całe mnóstwo obrazów, które utkwiły jej w pamięci. Na koniec poleciała na Plutona, gdzie gnieździły się dusze, które straciły kontakt. Patrzyła na snujące sie bez celu widma. Nachodziła ją myśl, że kiedyś sama może dołączyć do nich. Ale gdy opuszczała to ponure miejsce, od razu złe myśli znikały.
Ice popatrzyła na kolonię. Ujrzała tam nową duszę. Nie, nie nową. Po jej wyglądzie poznała, że to bardzo stara dusza, która straciła kontakt z ciałem setki lat temu. Popatrzył na duszę. Powoli zatracała kształty. Wyglądała jak worek mąki. Kierowana odruchem dziewczyna podleciała do duszy i zapytała:
-Kiedy straciłeś ciało?
-120-130 lat temu. Ten czas leci, nieprawdaż dzieweczko? Moje ciało leży teraz w wiosce na Jowiszu.
-Ależ ja znam tą wioskę! Tam też mam ciało! Tyle, że nie straciłam kontaktu...
Skurczona dusza poderwała się.
-Mogłabyś mnie tam zabrać ze sobą?- poprosiła z błyskiem w oczach.
-A da się tak- spytała zdziwiona Ice.
-Na pewno. Proszę... Wynagrodzę cię sowicie, jeśli to uczynisz!
-Dobrze. Trzymaj się mojej ręki.
Ice wykonała skok ku Jowiszowi. Po chwili ujrzała zarysy kontynentu. Wtedy Ice wyłączyła przyciąganie- grawitacja planety automatycznie ściągnęła ich w dół. Wylądowali w pobliżu wioski. Stara dusza popatrzyła na domy, a w jej pustych oczodołach błysnęły łzy.
-To tu... Dziękuje ci, pani. Oto twoja nagroda- duch wyciągnął ku niej rękę, na której jaśniało małe światełko.
-Weź to, a otrzymasz dar...- głos ducha zaczął się rwać, a jego postać zanikać. Ice Maiden szybko dotknęła światełka i obudziła się z hukiem znowu w ciele.
Gdy Ice miała 10 lat (dwa lata po otrzymaniu daru), odkryła, że może panowac nad lodem, zupełnie, jak szamanka z jej wioski. Do tej pory uważa, że był to właśnie jej dar. Ale nic nie jest pewne.
Post został pochwalony 0 razy |
|